Khlii - czyli jak konserwować mięso po marokańsku i z czym je zjeść
piątek, maja 23, 2014
Pierwszy raz zetknęłam się w Maroku z khlii (czasami zwane też khlea) w ... cukierni. Na dolnych półkach lad chłodniczych stały spore plastikowe pojemniki pełne żółtej masy z ciemnymi kawałkami. Nie przypominały mi nic, co znałam. Gdy dwie marokańskie matrony zakupiły cztery pojemniki na wynos, postanowiłam, że ja też chcę spróbować, najlepiej zaraz, obok śniadaniowego naleśnika i filiżanki mocnej kawy. Ale przy zamówieniu, mimo bariery językowej, skutecznie zostałam odwiedzona od tego pomysłu. Pojemniczków nie sprzedawano na części i nie pasowały do już złożonego zamówienia. Rzeczywiście, teraz wiem, że ciężko byłoby skomponować khlii, czyli suszone i smażone w tłuszczu mięso, z dżemem.
Już po powrocie obejrzałam odcinek "Bizarre Foods" o Maroku, gdzie Andrew Zimmern dawał upust swojemu wybitnemu niezadowoleniu z powodu zamówienia śniadaniowej wersji khlii z jajkami. Pomyślałam wtedy, że marokańskie matrony wyglądały na wybitnie zadowolone z zakupu, więc być może należałoby się przekonać, jak to z tym khlii jest naprawdę.
Khlii to stary sposób na przedłużenie trwałości mięsa w gorącym klimacie. Paski ciętego drobno mięsa: najczęściej jagnięciny, nacierano przyprawami i suszono na słońcu. Po kilku dniach mięso lądowało w garze z tłuszczem zwierzęcym i oliwą z oliwek. Tak przygotowane i przechowywane w tłuszczu mogło podobno być dobre do spożycia aż przez 2 lata.
Przepis, który wypróbowałam, to ekspresowe khlii - omijamy proces suszenia, mięso marynuje się jedną noc. Po usmażeniu przypomina jednak suszone (odrobinę jak beef jerky) i jest bardzo aromatyczne. Wygląda też tak, jak zapamiętałam. Jajecznica z khlii w tym wykonaniu jest pyszna! I nie wymaga żadnego doprawienia. Andrew Z. koniecznie musiałby spróbować tej wersji!
Zapraszam po przepis na khlii i jego śniadaniową wersję:
Ekspresowe khlii
(na podstawie przepisu Christine Benlafquih)Składniki:
- 500 g wołowiny (lub jagnięciny), pokrojonej w cienkie paski
- 100 g słoniny (świeżej, dobrej jakości), pokrojonej drobno
- 1 łyżka mielonej kolendry
- 1 łyżeczka kuminu
- 0,5 łyżeczki pieprzu
- 3 ząbki czosnku, przeciśniętego przez praskę lub startego
- 0,5 szklanki oliwy z oliwek
- Wymieszaj dokładnie wszystkie składniki. Przykryj naczynie i wstaw do lodówki na noc (10 godzin lub więcej).
- Całą zawartość naczynia przełóż na rozgrzaną patelnię lub szeroki rondel. Przykryj i smaż mięso na bardzo małym ogniu przez około dwie godziny - aż mięso zbrązowieje i trochę się wysuszy, tłuszcz się wytopi (mi pozostały malutkie skwarki - które najlepiej usunąć po przygotowaniu khlii), a soki, które na początku wydzielą się z mięsa: wyparują. Ważne: nie dodawaj wody! Ani nie zwiększaj ognia.
- Odstaw do ostygnięcia. Przełóż do pojemnika z przykrywką i odstaw do lodówki. Tak przygotowane khlii wytrzyma w lodówce około miesiąca.
Khlii z jajkiem
- jajka wg. uznania
- około łyżki khlii na każde jajko
- opcjonalnie siekana pietruszka do podania
Dodaj jajka, zamieszaj lub zostaw całe, przykryj patelnię pokrywką.
1 comments
Aż zateskniałam za Marokiem!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że poświęcasz swój czas na komentowanie mojego pisania ;-) dzięki! ;-)