Szydłów i powidła z szydłowskich śliwek
poniedziałek, sierpnia 18, 2014
Na mojej trasie "tam i z powrotem" w miejscowości Staszów, woj. świętokrzyskie, widnieje sporej wielkości znak zachęcający do skrętu, z napisem "Brama Krakowska - 14 km". Przejeżdżałam obok niego już milion razy. Bram do grodu Kraka Ci u nas w Polsce dostatek: w samym Lublinie szczycimy się również jedną. Ale nie wszędzie są one częścią średniowiecznych murów obronnych. Całość zabudowy z tamtych czasów zachowana jest na tyle dobrze, że Szydłów - bo o nim mowa - reklamuje się jako "Polskie Carcassonne", nawiązując do największego w Europie średniowiecznego kompleksu urbanistycznego.
Ale Szydłów znany jest również od innej strony: okolica bogata jest w sady śliwkowe i pretenduje do miana śliwkowej stolicy naszego kraju. Szczególnie w sierpniu, podczas dorocznego Święta Śliwki. I to właśnie był ten czynnik śliwkowy decydujący o małym skoku w bok od ustalonej trasy.
Większość atrakcji podczas Święta Śliwki nie od biega od standardów tego typu (wata cukrowa, wesołe miasteczko i koncert "gwiazdy"). Jednak na pewno można (choć poza tą datą śliwki w Szydłowie też będą dostępne) zrobić zapasy owoców najróżniejszych odmian - zarówno tych prosto z drzewa jak i suszonych. Degustacja, do której sprzedawcy zapraszają, gdy jeszcze się dobrze nie dojdzie do stoiska - na pewno pomoże wybrać te najlepsze na przetwory, do placków, kompotów czy faszerowanie mięs.
Brama Krakowska |
Miejscowa informacja turystyczna (działająca jako Gminne Centrum Kultury) mieści się w budynku Synagogi (u. Targowa 3), ale bilety na całość dostępnych do zwiedzania atrakcji można nabyć również w bramie przy wejściu na dziedziniec zamkowy.
Za niewielką opłatą (6 zł dla dorosłych - bilet był w formie dużej pocztówki - podoba mi się takie rozwiązanie) można zwiedzić muzeum w tzw. Skarbczyku (XV w.), przejść po murach obronnych, zajrzeć do synagogi (XVIw.) i kościółka pw. Wszystkich Świętych (uważany za najstarszy zabytek w Szydłowie).
Skarbczyk mieści muzeum oraz - popularną szczególnie wśród dzieci - salę tortur |
Na placu zamkowym spotkamy jeszcze poczet władców polski wyrzeźbiony w drewnie. Sporej wielkości rzeźby nawiązują do stylu ludowego.
Przed wejściem do Skarbczyka
Ruiny zamku
Umknęły mi zdjęcia synagogi, ale polecam wizytę tam. Można poprosić opiekunów tego miejsca o pokazanie babińca, który mieści się na zaadaptowanym na potrzeby centrum kultury pięterku.
Warto zajrzeć również do kościoła farnego z XIV w. pod wezwaniem św. Władysława. Ufundował go król Kazimierz Wielki, jako pokutę za zabójstwo duchownego. Można z zewnątrz wypatrzyć otwory strzelnicze.
Celem głównym wyprawy były jednak śliwki! Warto tutaj dodać, że suszona śwlika szydłowska jest produktem tradycyjnym i posiada chronione oznaczenie geograficzne.
Mogę polecić zakupy w stoisku wystawionym przed domem jednego z sadowników - mieści się ono zaraz obok ruin dawnego kościoła p.w. Ducha Świętego oraz szpitala, który tu funkcjonował do roku 1944. Na stanie było kilka odmian, a do powideł śliwkowych za radą sprzedawcy wybrałam śliwkę łowicką.
Każdy zakupiony w Szydłowie kilogram śliwek został przemieniony w śliwkowe powidła. Ta wersja przepisu krąży po internecie opatrzona dopiskiem "dla leniwych", ale smażąc w ubiegłym roku powidła tradycyjnym sposobem przez trzy dni nie widzę różnicy w końcowym efekcie. Wyszły pysznie! Jeśli ktoś lubi aksamitną strukturę powideł, może po zakończeniu smażenia potraktować całość blenderem (kiedyś babcia przecierała powidła przez sito, ale to wersja zdecydowanie bardziej czasochłonna).
Powidła Śliwkowe
Składniki:
- 3,5 kg śliwek, umytych i wypestkowanych
- 0,5 kg białego cukru
- 2 łyżki octu jabłkowego
- (ewentualnie, do dodania pod koniec: cynamon, gorzka czekolada, wanilia)
Wykonanie:
1. Śliwki umieścić w sporym garnku, dodać cukier i ocet, wymieszać i zostawić pod przykryciem na kilkanaście godzin - przygotowując w ten sposób śliwki wieczorem, zaczynam smażenie je następnego dnia po południu.
2. Smażyć śliwki bez przykrycia, nie mieszając około 3 godzin. Przez pierwszą na średnim ogniu, a następne dwie: na małym. Nic się nie przypali - śliwki wydzielą dużo soku, owoce uniosą się do góry.
3. Po upływie 3 godzin zacząć mieszać do uzyskania pożądanej konsystencji (20-30 minut). Pod koniec smażenia do części lub całości powideł można dodać cynamon, czekoladę lub wanilię. (do mniej więcej 1/3 garnka dodałam tabliczkę gorzkiej czekolady, a do pozostałej części łyżeczkę cynamonu).
4. Nakładać do wyparzonych słoików i od razy zakręcać, postawić do góry dnem na kwadrans. Dla pewności można zapasteryzować (20 minut).
2 comments
Uwielbiam śliwki, uwielbiam powidła... świetne do prostego omleta na słodko na przykład albo do kanapki z razowcem i białym serem. Mniam :)
OdpowiedzUsuńPowidła śliwkowe..Uwielbiamy ten smak, musimy chyba wypróbować przepisu :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do Nas: http://mokasyl3.blogspot.com/
Bardzo mi miło, że poświęcasz swój czas na komentowanie mojego pisania ;-) dzięki! ;-)