Bamberg i bamberska zupa ziemniaczana z boczkiem
niedziela, listopada 27, 2016
Bamberg, zwany „frankońskim Rzymem”, warto odwiedzić co najmniej z trzech powodów. Pierwszy z nich to stare miasto, wpisane w 1993 r. na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Drugi z nich to Sandkerwa – festiwal folklorystyczny odbywający pod koniec sierpnia. No, a trzecim jest wspomniana w tytule gęsta, sycąca zupa ziemniaczana z boczkiem. Wspaniale smakuje z lokalnym piwem!
Po ostatniej wizycie w Poznaniu i zobaczeniu śladów bamberskich osadników (przybyłych tam na zaproszenie władz miejskich w XVIII wieku) w postaci: rzeźby Bamberki z dwoma wiadrami na rynku, około 3 metrowej podobnej postaci Bamberki w tegorocznym orszaku świętego Marcina i domów bamberskich na Jeżycach – dzisiejszy wpis mógł być tylko o Bambergu.
Bamberg to niemieckie 70-tysięczne miasto położone niedaleko Norymbergii, w Bawarii. Ma bogatą i długą historię – pierwsze wzmianki o nim pojawiły się już w 902 roku, a w 1007 roku założono tutaj biskupstwo.
Stare miasto to trzy historyczne dzielnice: Bergstadt, Inselstadt i Gärtnerstadt oraz 1200 różnych zabytków architektury (Bamberg przetrwał wojny praktycznie nie naruszony, mimo że znajdowała się tutaj fabryka amunicji), w tym monumentalne budowle. Wśród nich plac katedralny z okazałą biskupią Nową Rezydencją i Starym Dworem. Sprawia wrażenie ogromnego.
Spacerując po tej części miasta warto zajrzeć na dziedziniec Nowej Rezydencji, do ogrodu różanego. Roztacza się stąd piękny widok, m.in. na kościół Św. Michała. W sezonie można liczyć na aromatyczny spacer wśród tysięcy róż (ogród otwarty jest latem do 18:00), można też zatrzymać się tutaj na kawę w kawiarni "Rosengarten".
Nie mniejsze wrażenie niż plac katedralny robi stary ratusz, wybudowany na moście. Według legendy, biskup nie chciał dać mieszczanom miejsca na wybudowanie ratuszu na jego włościach. Mieszkańcy postanowili zatem wznieść go tam, gdzie jego władza nie sięga i usypali na środku rzeki małą wyspę, na której stanęła budowla. Jej ściany zdobią piękne freski, dzisiaj pełni funkcje głównie reprezentacyjne.
Z tymi freskami związana jest ciekawostka: malarze zaplanowali przestrzenny żart: noga jednej z figur w dolnej części jest rzeźbą, "doklejoną" do fresku. Warto to wypatrzeć ;-)
Kuchnia frankońska, do której ze względu na swoje położenie zalicza się Bamberg, jest kuchnią pożywną – sporo tutaj mięsa i wędlin, kapusty i ziemniaków. Jak zupa, to koniecznie posypana boczkiem i cebulą. Gęsta i konkretna. Najlepiej w towarzystwie charakterystycznego, bamberskiego piwa: słynnego, aromatycznego, ciemnego piwa wędzonego. Zanim odwiedzicie Bamberg, koniecznie spróbujcie zupy z tego regionu! Jest niezastąpiona na jesienne i zimowe dni!
Bamberska zupa ziemniaczana
Przepis z książki: „Frankische Kuche”, 2014Składniki:
- 500 g ziemniaków
- 1 marchew
- 1 mały seler
- 1 por
- 2 średnie cebule
- 2 ząbki czosnku
- 50 g masła (najlepiej klarowanego)
- 1,5 – 2 litry bulionu warzywnego lub mięsnego
- sól i świeżo mielony pieprz
- szczypta mielonego kminku
- 1 łyżka majeranku – suszonego lub świeżego
- 1 kubeczek creme fraiche – dałam kubeczek 200 g śmietany homogenizowanej 30%
- 100 g wędzonego boczku
- 1 cebula
- 1 pęczek szczypiorku
Wykonanie:
- Ziemniaki, marchew, por i seler obrać, umyć i pokroić na drobne kawałki.
- Cebulę i czosnek pokroić w drobną kostkę.
- Roztopić masło w sporym garnku i wrzucić na nie wszystkie pokrojone warzywa, smażyć przez kilka minut, od czasu do czasu mieszając.
- Zalać warzywa bulionem, doprawić solą, pieprzem i kminkiem, gotować pod przykryciem (około 15 min.) do miękkości warzyw, mieszając od czasu do czasu.
- Pozostałą cebulę pokroić w krążki. Boczek pokroić w kostkę lub w paski i podsmażyć na patelce. Dodać cebulę i chwilę smażyć razem.
- Ugotowaną zupę zmiksować blenderem, dodając śmietanę i majeranek.
- Szczypiorek drobno pokroić.
- Zupę nakładać na talerze posypując boczkiem z cebulką i szczypiorkiem. Podawać gorącą.
przepis do akcji:
2 comments
Zawsze ciekawiły mnie nazwy potraw związane z danym miejscem. No i proszę, zupełnie inaczej podchodzi się do jedzenia tej zupy, jeżeli się coś o jej pochodzeniu wie :)
OdpowiedzUsuńteż tak uważam ;-)
UsuńBardzo mi miło, że poświęcasz swój czas na komentowanie mojego pisania ;-) dzięki! ;-)