Kuchnia albańska czyli co warto zjeść w Albanii
piątek, sierpnia 30, 2019
Będę szczera: Albania to raj kulinarny, oczywiście jeśli tylko wie się, gdzie i czego szukać. To kuchnia prosta, a przy tym bogata we wspaniałe produkty jak każda z kuchni znad Morza Śródziemnego. Oliwa, cytrusy, jogurt, ryby, owoce morza, jagnięcina, bakłażany, migdały - naprawdę jest tu z czego gotować. A jeśli do tego dodamy miłość Albańczyków do kawy i słodyczy, a także wrodzoną gościnność to mamy komplet szczęścia!
Kuchnia Albanii różni się w zależności od regionu: trochę inne potrawy znajdziemy nad morzem, a trochę inne w górach, o czym mieliśmy się okazję przekonać zwiedzając np. piękną Gjirokastrę. Oczywiście niektóre dania będą wszędzie podobne, na przykład chętnie serwowana turystom pizza :) to taki żarcik :) Ale fakt faktem, znajdziemy w Albanii wiele wpływów kuchni włoskiej, a także tureckiej i greckiej.
Ryby i owoce morza
małże w Ksamilu |
W nadmorskich miejscowościach warto zamówić ryby i owoce morza. A już szczególnie te w skorupkach: pokaźna micha smacznie przyrządzonych małży naprawdę niewiele tu kosztuje, a patrząc na licznie mijane po drodze farmy małży na jeziorze Butrint (najsłynniejsze w całej Albanii) możemy liczyć na ich świeżość. Chętni mogą się nawet wybrać na zorganizowaną wycieczkę i zobaczyć proces ich hodowli. Takie oferty są najczęściej połączone z degustacją dań z małży.
Coś dla mięsożerców
Najbardziej tradycyjnym daniem mięsnym, wręcz narodową specjalnością, jest zapiekanka z jagnięciny w jogurtowym sosie o nazwie tave kosi, ale jednak częściej spotkamy po prostu ... kebaba.
kebab XXL |
... i to też kebab |
Oprócz kebabów i kebabków równie często spotkamy ichniejsze grillowane kotleciki z mięsa mielonego czyli kofty, kofte. Występują też nadziane na szpadki jako szaszłyki różnych wielkości. Pyszna jest też zupa z pulpecikami z ryżem pasha qofte.
... i dla roślinożerców
Choć w kartach menu królują dania mięsne i ryby, to również wegetarianie znajdą coś dla siebie. Z moich obserwacji wynika, że troszkę gorzej będą mieć na razie weganie - ale ponieważ większość potraw przygotowywana jest na świeżo, kucharz czasami może dokonać drobnych modyfikacji :)świeże qifqi |
Paradoksalnie najciekawsze dania wegetariańskie - oprócz królującego wszędzie byrka, pysznego przekładańca z ciasta filo (jest też oczywiście wersja mięsna, ale te z serem czy szpinakiem są częściej spotykane) - znaleźliśmy na wycieczce w głąb lądu, w rejonie popularnej Gjirokastry. Typowymi daniami są tutaj ryżowe placuszki z ziołami (mięta), smażone na głębokim tłuszczu o nazwie qifqi (powyżej) oraz burek nadziewany dziką kapustą.
burek z dziką kapustą |
Popularną przekąską, podobnie jak w innych bałkańskich krajach, są małe gołąbki zawijane w marynowane liście winogron. Podawane na ciepło lub na zimno, nadziewane najczęściej ryżem.
gołąbki w liściach winogron |
Samodzielnym daniem wraz ze świeżym chlebkiem typu pita może być serwowana na zimno popularna pasta z bakłażana czy paprykowo-pomidorowy pinxhur (podobny do ajwaru). Jeszcze odrobina oliwy, kilka oliwek i może być z tego całkiem smaczny lunch ;)
pasta z bakłażana |
Warzywem, które spotykaliśmy dość często, a które u nas do popularnych nie należy była okra (czyli piżmian), zielony "import" z Afryki, chętnie sadzony w Albanii. Świeża dostępna do kupienia na każdym szanującym się targu, a marynowana pyszniła się w słoikach zaraz obok oliwek na sklepowych półkach.
świeża okra w warzywniaku |
tarator polany oliwą z oliwek |
biały serek z ostrą, białą papryką |
Połączenie sera i papryki jest tutaj bardzo popularne, w restauracjach często można spotkać paprykę zapiekaną z serem o nazwie fërgesë.
Co warto wypić w Albanii?
Albańczycy kochają kawę. Kawę pija się tam często, a kawiarnie można spotkać na każdym kroku. Najlepszą kawę wypiliśmy w Ksamilu razem z Gospodarzem naszego noclegu, tuż przed naszym wyjazdem. Miał on swój rytuał: codziennie rano po śniadaniu z rodziną i krótkim obejściu ogrodu udawał się w kierunku jednej kawiarni w centrum miejscowości. Ostatniego dnia naszego pobytu, za pomocą google translate (nie mówił po angielsku, pomagał mu w kontaktach z gośćmi jego syn) zaprosił nas na kawę. Nie mogliśmy odmówić, tym bardziej, że ciekawiło nas, jak wygląda jego kawowy rytuał. Usiedliśmy w "jego" kawiarni, która była już pełna innych mężczyzn przy swojej śniadaniowej kawie jak i turystów wstępujących na kawę przed plażowaniem. Stali bywalcy byli bezbłędnie wyłuskiwani z tłumu przez kelnera, który lawirując pomiędzy gęsto ustawionymi stolikami przynosił od razu ich pewnie nie zmieniające się zamówienie. Większość z nich to było macchiato, aromatyczne espresso z odrobiną mlecznej pianki. Przy takiej kawie można rozmawiać nie znając żadnego języka ;-)
Jeśli nie kawa w Albanii, to herbata. Na przydrożnych straganach często spotykaliśmy stoiska z tzw. górską herbatą - suszonymi ziołami. Gdzieniegdzie roślina z której sporządzano susz, o nazwie gojnik, suszyła się tuż obok i pewnie niedaleko też była zbierana. Przygotowuje się z niej aromatyczny, gorący napar, chętnie pijany zimą, a latem wchodzący w skład wielu orzeźwiających napojów.
Elegancko popakowane zioła na herbatę spotkamy nie tylko na straganach, ale i w sklepach, a także w restauracjach - czasami jest to też jedyny rodzaj herbaty. Hojnie podawany jest cukier. Górska herbata dobrze nadaje się na prezent z Albanii.
Jeśli nie kawa w Albanii, to herbata. Na przydrożnych straganach często spotykaliśmy stoiska z tzw. górską herbatą - suszonymi ziołami. Gdzieniegdzie roślina z której sporządzano susz, o nazwie gojnik, suszyła się tuż obok i pewnie niedaleko też była zbierana. Przygotowuje się z niej aromatyczny, gorący napar, chętnie pijany zimą, a latem wchodzący w skład wielu orzeźwiających napojów.
górska herbata w sklepie |
Elegancko popakowane zioła na herbatę spotkamy nie tylko na straganach, ale i w sklepach, a także w restauracjach - czasami jest to też jedyny rodzaj herbaty. Hojnie podawany jest cukier. Górska herbata dobrze nadaje się na prezent z Albanii.
górska herbata w restauracji |
Słodka strona Albanii
Oprócz popularnych na Bałkanach, utopionych w gęstym syropie baklawy (przekładaniec z ciasto fillo z orzechami), kadaif (ciastka z charakterystycznych, makaronowych nitek), chałwy i tulumby (podłużne, smażone ciastka) Albania ma jeszcze kilka ciekawych, słodkich propozycji.
Ukochanym ciastkiem Albańczyków jest pieczone z mąki kukurydzianej ballokume, które pochodzi z Elbasanu (trzecie co do wielkości miasto w Albanii, położone w jej centralnej części) i jest tradycyjnie jedzone podczas 14 marca - Dnia Lata, celebrującego przejście od zimy do lata.
Wśród najpopularniejszych ciast znajdziemy trileçe czyli ciasto "trzy mleka" - pastel de tres leches, tradycyjnie przypisywane Meksykowi (przepis na to mleczne cudo tutaj). Skąd taka popularność meksykańskiego wypieku, było nie było z innego kontynentu, w małym, europejskim kraju? Podania są sprzeczne, ale dość często powtarza się, że to wynik popularności latynoskich serialów. Albańska wersja tego ciasta podobno zawierała trzy różne rodzaje mleka w kontekście jego pochodzenia: było to mleko krowie, kozie ... i bawole. Obecnie jednak mamy raczej do czynienia przy trileçe z mlekiem krowim i śmietanką. A, i nie wiem czemu, ale wszystkie wersje tego ciasta widzieliśmy w takiej formie jak powyżej, czyli ze lśniącą, karmelową polewą.
Shendetlie to dość wilgotne ciasto na miodzie i orzechach. Napisałabym, że coś jak nasz piernik, ale dla mnie ma jednak inną konsystencję. Kiedyś podobno przy okazji jakiegoś święta piekło się je w każdym domu. Jego nazwa pochodzi od słowa "shendet" czyli zdrowie.
Ale ze wszystkich słodyczy, jakie mieliśmy okazję spróbować, najbardziej zachwyciły mnie po prostu małe, smażone pączusie z gęstym sosem czekoladowym. Nazywają się petulla i przyjmują różną postać - od racuszków do kulek, podawane z cukrem pudrem, dżemami lub czekoladą. Prawie na pewno spotkacie je u sprzedawców na plaży, tak jak lody czy kukurydzę.
Najciekawszym słodkim wyrobem, jaki spotkaliśmy w Albanii było niewątpliwie gliko. To rodzaj słodkich przetworów z warzyw i owoców. Proces produkcji obejmuje moczenie ich w wodzie z cytryną, a potem powolne smażenie w dużej ilości cukru (tradycyjnie w miedzianym kociołku). Dla siebie zakupiliśmy gliko z cytryn i pomarańczy, ale spotkaliśmy tak przyrządzone figi, śliwki, czereśnie, a nawet ... bakłażany czy marchewkę. Szukaliśmy popularnego podobno gliko z całych, zielonych orzechów włoskich, ale nie mieliśmy szczęścia.
Na koniec wymienię jeszcze kilka nietypowych, tradycyjnych potraw na które warto polować w restauracyjnych menu:
Paçe - rodzaj zupy gulaszowej z głowy najczęściej kozy lub owcy
Mimilige - rodzaj mamałygi z mąki kukurydzianej, ale zapiekanej z jagnięcymi jelitami
Trahanas - zupa oparta na wysuszonej, sfermentowanej paście z mąki i jogurtu
Jak już będziecie w Albanii, to korzystajcie z jeszcze jednego dobrodziejstwa oferowanego przez południowe kraje: ze świeżych fig :) Są tanie, zdrowe i moim zdaniem nigdzie tak dobrze nie smakują!
A po powrocie dajcie znać, co jeszcze warto zjeść w Albanii!
Rodzaj baklawy, z kremowym nadzieniem |
trilece |
shendetlie |
mini pączki z czekoladowym sosem - petulla |
słoiczki z gliko w lokalnym supermarkecie |
Na koniec wymienię jeszcze kilka nietypowych, tradycyjnych potraw na które warto polować w restauracyjnych menu:
Paçe - rodzaj zupy gulaszowej z głowy najczęściej kozy lub owcy
Mimilige - rodzaj mamałygi z mąki kukurydzianej, ale zapiekanej z jagnięcymi jelitami
Trahanas - zupa oparta na wysuszonej, sfermentowanej paście z mąki i jogurtu
figowiec |
A po powrocie dajcie znać, co jeszcze warto zjeść w Albanii!
0 comments
Bardzo mi miło, że poświęcasz swój czas na komentowanie mojego pisania ;-) dzięki! ;-)